Miłość na parkiecie
Miłość na parkiecie
Gdzieś tam, gdzie nigdy nas nie złapie czas Z tobą biec, w nieznane gdzieś, zatraćmy się Uciec Z tobą biec, w nieznany gdzieś, zatraćmy się Uciec tam, gdzie nigdy nas nie złapie czas Wyrzucam z ciebie ten strach Jesteś tu przy mnie, a ja Przy Tobie się nie muszę bać Wpatrzeni w Ciebie od lat Nie dawali nam żadnych szans Kołysani przez magiczny wiatr Proszę, bądźmy nieśmiertelni Razem tak bezczelni Wiemy, że ustalamy cały świat Czasem jak my niewidzialni Naiwnie genialni Budujemy złoty domek z kart Z tobą biec W nieznany gdzieś Zatraćmy się Uciec tam Gdzie nigdy nas Nie złapie czas Nigdy już nie stracę cię Dawno wyschło może łez Teraz wiem, że dobrze nie sen Zamknij oczy, jest Nigdy już nie stracę cię Dawno wyschło morze łez Będziemy razem, bo to już nigdy nie wydarzy się Zabierz z sobą to coś, co trudno jest zapomnieć Bo ciągle rani serce i boli mnie Ta samotność jest moim przeznaczeniem Jest czarna otchłań oceanu Nie widzę nic, lecz czuję wszystko, jak rozrywa mnie Dobrze wiem, że już nigdy cię spotkam I nie poczuję smaku twoich ust Ciepłych dłoni, które oplatały mnie Świat teraz płacze razem z deszczem, a serce moje umiera Brak mi słów, lecz jedno, gdybyś był u