Love Story

Gdy za oknem pierwsza gwiazdka i na niebie pięknie śnieży,
Dawid Nowak pod choinką goły leży,
Trzepie sobie kapucynkę, własnego małego swirka,
Już powoli odlatuje, a ten dalej nie wytryskuje.

W ciepłym kocu się rozgrzewa, słysząc melodię kolędy, spuszcza się na drzewa.
Mikołaj patrzy, lekko się rumieni, czeka, aż mu Dawid obciągnie fleta, aż do samej ziemi.
Nowak liże jaja Mikołaja, a ten mu palę opierdala.

Dawid Nowak to wariacik, gdy blondynkę widzi, już biega bez gaci,
Chuj mu zaraz eksploduje, gdy zobaczy taką rurę.
Na widok szpilek i kiecki w panterkę wycmukałby każdą cholerkę.

Pod choinką nagi koksik, już nagrzany, zaraz eksplodują wszystkie ściany.
Dawida mama zabiedbuje, aż chce ciągnąć obce chuje.

Nowak, Nowak, jak co roku, szuka cipki do lizania, lecz na razie musi mu wystarczyć własna mama.
Chyba do końca życia nie porucha, bo na Golfa piątkę nie poleci żadna fajna dziewucha.

Dawid Nowak to wariacik, gdy blondynkę widzi, już biega bez gaci,
Chuj mu zaraz eksploduje, gdy zobaczy taką rurę.
Na widok szpilek i kiecki w panterkę wycmukałby każdą cholerkę.

Od rana samochód pucuje, gdy cieczkę u baby wyczuje,
Lecz nie uda mu się dziś.