Straciłem Ciebie

Ranek tak daleko już nie cofne tego
powiedziałem już za dużo, wiem schrzaniłem to
jutro może to naprawię, jeśli będzie mi to dane
twa obecność była jak dar, a dziś butelka leży obok

Refren:
Zamiast ciebie budzę się sam
Powiedz mi czy nadal mogę być z tobą
Twe spojrzenie mnie dobija, na mieście ciągle cię mijam

Jeszcze raz proszę o obecność twą
Rozrywasz mi duszę, a nawet nie ma ciebie tu
Myślę tylko o tobie, o tych chwilach które nie nadejdą
Żyć bez ciebie nie chce mi się już

Kolejny łyk, smutek znika
Wolę nie pamiętać o tych przykrych chwilach
Sam dla siebie muszę żyć, a truję się dalej
By wiedzieć jak mam żyć, myśli bledną, świadomość wygasa

Refren:
A w głowie obraz mam tylko twój
Czy przeżyję wieczór, nie wiem już.