Miłość na parkiecie
Miłość na parkiecie
Gdy kończy się dzień Burzliwy był tak I nie mam już sił do ciebie znowu się śmiać Trzasnęły twe drzwi Podle zamknęłaś je Ode mnie dwa proste słowa kocham cię Mrok w około zapada I Kroczy jak kot Łagodnie chce z tobą poczuć miłości splot Choć wiele między nami było burz i strat Nie odchodź nie pozwól zapomnieć tamtych lat Ty zostań tu ze mną I nie mówmy nic Na nowo budujmy serca stalową nić Gdzie Ty cała dla mnie dla ciebie ja Nasza podróż w nieznane lecz w splocie serca dwa