Letra
Pop
Iwona codzień rano o świcie wstaje Przez okno wygląda i kurwicy dostaje Na chodniku pełno liści znowu naleciało Z tym grabieniem lisci ją już chyba pojebało Chodzi wciąż do Nunusi , pokrzywe im kroi Głaszcze karmi przytula i o nie się boi Dużo czasu Iwonka spędza u Nunusi Choć nikt jej nie każe choć wcale nie musi Ma Iwona jeszcze pieska Kodiego Całe swoje życie by oddała dla niego Traktuje go jak synka i kocha nad życie Chociaż czasami wkurwia ją niesamowicie W piątki smaży frytki i paluszki dla Marcina Gdy znów nadchodzi piątek żednie jej miną Chociaż klnie jak szewc i pali papierosy Kuczek tylko w nią wpatrzone ma oczy