Piękno pod wiatr

Piękno pod wiatr

(Zwrotka 1)
Szare mury internatu, chłodny rygor, obcy świat,
Tam Dorota dorastała, tam rzucił ją losu wiatr.
Kazali zdrapywać lakier, gasić w oczach każdy blask,
A ona w za małych butach, byle ładną być choć raz.
Dziś te buty bolą w stopach, ale dusza dumna jest,
Przetrwała bicie brata, matki rozkaz, każdy test.
Szukała tylko miłości, ojca, którego nie było,
W ramionach, gdzie zamiast ciepła – tylko picie się tliło.
(Refren)
Mamo Doroto, dziś Twoje oczy są jasne i czyste,
Przeszłaś przez ogień, by znaleźć życie oczywiste.
Dziękuję za siłę, za dom, który nam dałaś,
Za to, że z tyranii odejść w końcu odważyłaś!
Jesteś piękna, Mamo, bardziej niż kiedykolwiek,
Warta każdego szczęścia, jakie poznać może człowiek.
(Zwrotka 2)
Dziewięć lat miałam, komunia – to był ten przełomowy czas,
Powiedziałaś: „odchodzę”, ratując siebie i nas.
Tyran został w tyle, w kieliszku utopił swój lęk,
A Ty spotkałaś Daniela – w Twoim życiu nowy dźwięk.
Dwadzieścia dwa lata razem, wzloty, upadki i strach,
Ale przetrwaliście wszystko, budując wspólny dach.
Daniel pokochał, choć czasem lęk w sercu go mroz