Wódka i rumak
Wódka i rumak
Pewnego razu na dzikim zachodzie, Siedział facet w ciężarowym samochodzie. Nudził się bardzo, na załadunek czekał, zęby Trzeszczały i prawie szczekał. Gdy nadeszła wreszcie ta chwila, zbyszek nie wytrzymał się sponiewierał. Lodówkę otworzył, chwycił za szyjkę, Wziął ją jak niedzielną żonobijke. Juz szczęśliwy i zadowolony, zaraz będzie jeździł napierdolony! Zbyszek kieliszek i koleżanka szklanka, Zderzak urwany, lampa rozjebana, a on cofa pod rampę nanananna! Nakretke odkręcił szkiełko przechylił, Już szczęśliwy bo litra wychylił.