Wódka i rumak

Pewnego razu na dzikim zachodzie,
Siedział facet w ciężarowym samochodzie.
Nudził się bardzo, na załadunek czekał, 
zęby Trzeszczały i prawie szczekał.
Gdy nadeszła wreszcie ta chwila, zbyszek nie wytrzymał się sponiewierał.
Lodówkę otworzył, chwycił za szyjkę,
Wziął ją jak niedzielną żonobijke.
Juz szczęśliwy i zadowolony, zaraz będzie jeździł napierdolony!
Zbyszek kieliszek i koleżanka szklanka,
Zderzak urwany, lampa rozjebana, a on cofa pod rampę nanananna!
Nakretke odkręcił szkiełko przechylił,
Już szczęśliwy bo litra wychylił.