Paroles
Eat
Przychodzę dziś głodny, nakarm mnie proszę Nie szukaj słodyczy, łaski nie znoszę Ty sam widzę, że masz na talerzu żal i złość Chętnie skosztuje, ja, twój gość Zjemy wszystko, co dzień ci zaserwował Co ty sam, byś na później schował Spróbuje znów twojej kwaśnej miny Gorzki uśmiech, nie z mojej winy Wiesz, nie znajduje już nigdzie żadnego pożywienia. W naturze martwej ani w książce do pieczenia. Nie proszę też o twoje najlepsze przepisy. Brak mi składników, nie pomogą rękopisy. Po prostu mnie nakarm, chociaż troszeczkę Daj mi od siebie złośliwości łyżeczkę. Możesz lać wodę, chętnie też wypije. Człowiek bez wody, długo nie pożyje. Tęsknie w prawdzie, za wypiekami twoimi. Tymi z policzków, tymi rumianymi. Marzyliśmy, częstując się słodkimi uśmiechami. Te słodkie uśmiechy są teraz marzeniami. Pamiętam, jak nie smakowała nam gorzka kawa. Dziś, na początek, wypijamy ją z rana. Twarze kiedyś krzywiliśmy od kwaśniej cytryny Dziś, nie trzeba nam szukać w żywności przyczyny. Zmieniliśmy użycie przypraw, nikt nie zaprzeczy. Solimy łzami, pieprzymy od rzeczy. Nie będę narzekać, od lat przecież znamy te smaki. Już nie takie ohydne, zapach też