Paroles
Mateusz z Lublina
[Verse] Mateusz z Lublina przybył do stolicy Jedno jądro w kieszeni czuje się w pełni siły Łysy jak księżyc nocą się włóczy W szarych uliczkach życia męskość ćwiczy [Verse 2] Narkotyki go trzymają w cuglach dnia Bladość jego twarzy wzbudza litość i strach W poszukiwaniu ucieczki w ciemność się rzuca Warszawskie brukowane drogi wciąż go kuszą [Chorus] Mateusz w appce Grindra znalazł swe spełnienie W tęczowych ramionach odnajduje czułość i cienie Ze stygmatem na czole przechodzi przez miasto Czasem miłość i ból to jedno i samo brzemię [Verse 3] Każdy krok w Warszawie nową historię niesie Przeszłość w Lublinie zostawił na dnie kieszeni Znajomości w nocy Tajemnice do rana Mateusz z jednym jądrem dalej węszy życia bahamę [Bridge] Przyciąga kolorami nocą jak te lampy Warszawa go przytula jak objęcia bez wstydu W jasne neonówki mrok się topi i skrusza Każdy nowy poranek to szansa nowego wymiaru [Chorus] Mateusz w appce Grindra znalazł swe spełnienie W tęczowych ramionach odnajduje czułość i cienie Ze stygmatem na czole przechodzi przez miasto Czasem miłość i ból to jedno i samo brzemię