
.
Paroles
.
Jedziemy przez te bloki, dym leci w powietrze, Szare klatki, beton, i ta wieczna presja w mieście. Na winklu ziomki palą, skun roznosi zapach, Niektórzy klepią biedę, inni z hajsem się zasypali w ratach. Mówisz, że to patola, ja mówię: codzienność, Na blokach żyje każdy z własną historią bezsenność. Ktoś chce się wyrwać, ktoś marzy tylko o skunie, Zaciąga się głęboko, żeby zapomnieć, co czuje. Ziomek mówi, że się nie da, że nasza przyszłość to dym, Każdy dzień wygląda tak samo, jakbyśmy kręcili film. Na klatce szare ściany, rozjebane poręcze, Diler wisi na telefonie, bo klienci już lecą prędzej. Ej, życie w blokach to nie bajka, to nie film na ekranie, Tu każdy szuka sensu, choć czasem ginie w zaciąganiu. Wciągasz bucha, zapominasz, bo na chwilę jest lepiej, Ale wracasz do problemów, które wciąż ci siedzą w głowie. Refren: Blokowy skun, dym leci przez okna, Patola w sercu, ale każdy ma swoje stop-klatki. Tu gdzie krew, pot, i betonowe ściany, Wychowani przez ulice, każdy z nas już złamany. Blokowy skun, to ucieczka na ch