Zatruta Miłość

Piłem cię z oczu jak wino z ognia,
słodkie i gorzkie — jednocześnie.
Twoje słowa paliły jak ogień,
a milczenie bolało najciężej.

Zatruty miłością, nie mogę już spać,
twoje imię wciąż pali jak żar.
Choć serce woła, nie umie przestać,
zatruty tobą — żyję na pół, bez szans.

Nie wiem, czy kochałem, czy tonąłem,
czy to był sen, czy kara od losu.
Każde „kocham” brzmiało jak błaganie,
każdy dotyk — początek rozgłosu.

Zatruty miłością, nie mogę już spać,
twoje imię wciąż pali jak żar.
Choć serce woła, nie umie przestać,
zatruty tobą — żyję na pół, bez szans.

Teraz wiem — trucizną jest pragnienie,
które żyje, gdy wszystko umiera.
Zatruty tobą, wciąż szukam cienia,
gdzie choć cień twego głosu dojrzewa.

Zatruty miłością, nie mogę już spać,
twoje imię wciąż pali jak żar.
Choć serce milczy, wciąż chce cię znać —
zatruty tobą, na zawsze już tak.