歌詞
Kami
Na Sikorskiego jeden, dzień mija jak sen, Paopao z Anką, śmiech słychać aż hen. Setki i żubr, to ich stary zwyczaj, Z Jackiem za rękę, wciąż wchodzą w ten rytuał. Hej, kamienico, co w tobie się dzieje? Paopao z Jackiem, wódka w sercach grzeje. Sierpień z Izką, krzyczą, wciąż narzekają, Ale w tej kamienicy, wszyscy chlają. Sierpień z Izką, dzieci w kątach chowają, Na pijaną noc znowu narzekają. Paopao z Jackiem, nie słyszą ich wcale, Bo butelka w dłoni i jest wspaniale. Hej, kamienico, co w tobie się dzieje? Paopao z Jackiem, wódka w sercach grzeje. Sierpień z Izką, krzyczą, wciąż narzekają, Ale w tej kamienicy, wszyscy se chlają. Hindus z góry, co wodą zalał dół, Hofman się wściekał, taki to był ból. Sąsiedzi się śmieją, bo mają wyjebane, Tu każdy żyje, jak gorzoła zryje banie. Hej, kamienico, co w tobie się dzieje? Paopao z Jackiem, wódka w sercach grzeje. Sierpień z Izką, krzyczą, wciąż narzekają, Ale w tej kamienicy, wszyscy se chlają Na rogu monopol, Paopao tam leci, Po setkę wiśniowej, do wieczora mu świeci. Rafi, pies, sra wszędzie, gdzie tylko z dupy leci, W tej kamienicy, to normalne, wypróżniać się gdzie tylko popadnie.