歌詞
Oj Martin Martin
(Refren) Dyboviak wsiada, Honda Civic mknie, Pięciu karków za nim, chcą dopaść go w tle! Ona błyszczy w nocy, pędzi jak szalona, Forsę zgarnął sprytnie, teraz jedzie w stronę domu. (1. Zwrotka) Dyboviak na dzielni, jak sprytny kot, Wszedł tam na chwilę, zabrał kasy lot. Honda silnik ryczy, dym leci spod kół, Za nim karki gonią, a każdy z nich wściekły jak wół! „Ej, gdzie on jest?!” – ktoś krzyczy w tłum, A Dyboviak z Hondą zostawia ich w dymie snu. Zakosy w zakrętach, gaz do dechy ma, Za każdym razem im znika, zostawiając tylko ślad! (Refren) Dyboviak wsiada, Honda Civic mknie, Pięciu karków za nim, chcą dopaść go w tle! Ona błyszczy w nocy, pędzi jak szalona, Forsę zgarnął sprytnie, teraz jedzie w stronę domu. (2. Zwrotka) Dyboviak śmieje się głośno w lusterko, Karki się wściekają, w oczach mają piekło. „Dorwać go, chłopaki!” – jeden krzyczy wprost, A Dyboviak jak ogień, gaz w podłogę wbił na złość. Honda Civic świszczy, mknie przez ciemny las, Piątka karków krzyczy, ale nie ma szans! Każdy myśli, że złapią go za chwilę, A on na skróty – zostawił ich na tylnym tyle! (Refren) Dyboviak wsiada, Honda Civic mknie, Pięciu karków za nim, chcą dopaść go w tle! Ona błyszczy w nocy, pędzi jak szalona, Forsę zgarn