Janusz i jego chrapanie

Janusz i jego chrapanie

beat-driven hip-hop humor

04:00

歌詞

Janusz i jego chrapanie

[Verse]
Janusz w nocy chrapie, ryczy jak lew na sawannie,
Sąsiad z dołu krzyczy, bo trzask w ścianie,
Próbuję spać, ale echo w bani,
Janusz na okrągło, godzina po godzinie.
[Verse 2]
Mówiono mu, nie jedz bigosu na noc,
Ale Janusz uparł się, śni teraz tort gdzieś w chmurach,
Chrapie tak głośno, budzi psy we wschodnich kurach,
Cały blok budzi, jakby w burzy piorun.
[Chorus]
Janusz, Janusz, koniec mego spania,
Chrapiesz tak głośno, to nie do wytrzymania,
Poduszką tłukę ścianę, gniew w oczach jak płomień,
Kiedy skończysz chrapać, znów cisza jak kamień.
[Verse 3]
Kupiłem zatyczki, uszy w kuchen prati,
Ale Janusz napiera, wibracje po kablach leci,
Zastanawiam się, biurokracji jak w Sejmie,
Jak zawiesić człowieka, co jak tornado w sypialni.
[Bridge]
Może mu podarować maskę na noc całą,
Podłączę do tego małą maszynę białą,
Niech przestanie chrapać, bo sen mi zabiera,
Może urządzę mu w śnie jakąś procedurę radikalną.
[Chorus]
Janusz, Janusz, koniec mego spania,
Chrapiesz tak głośno, to nie do wytrzymania,
Poduszką tłukę ścianę, gniew w oczach jak płomień,
Kiedy skończysz chrapać, znów cisza jak kamień.