Songtekst
Paweł z Wąbrzeźna
[Verse] W Wąbrzeźnie mieszka Paweł gdzie ulica szara Codziennością są butelki i wieczorna kara Znów od rana do wieczora z pod sklepem siedzi Alkohol w żyłach płynie życie bez nadziei [Verse 2] Głosuje na Kaczora zawsze w pierwszym rzędzie Polityk obiecuje że coś się zmieni w biedzie Na zmianę jednak czeka już lata całe Słowa obietnicy we mgle się rozwiały [Chorus] Paweł z Wąbrzeźna marząc o lepszym dniu Butelką w księżyc dzierżąc z pesymizmu mgle Szyderczy śmiech ulicy której wciąż jest tłem Życie jak flaszka którą bierze w zaciśniętą dłoń [Verse 3] Sąsiadki narzekają że śmierdzi wyszynkiem Szczury pod nogami biegają w ukryciu W głowie Paweł ma plan choć tak nieustanny By wypić znów za życie Co było foretunne [Chorus] Paweł z Wąbrzeźna marząc o lepszym dniu Butelką w księżyc dzierżąc z pesymizmu mgle Szyderczy śmiech ulicy której wciąż jest tłem Życie jak flaszka którą bierze w zaciśniętą dłoń [Bridge] W pustym pokoju samotność mu towarzyszy Paweł w szeptach butelki swoje życie pisze Drzwi do lepszego świata dawno zamknięte Każda kropla w gardle dawne plany wznosi