brak

brak

rap

03:14

Letras

brak

Kolejny weekend za mną, 
Jestem co raz bliżej śmierci
Nawet nie wiesz ile dałbym, 
By wymazać to z pamięci
W mym pokoju cztery ściany, 
Przesiąknięte ciszą
Kiedy płaczę nawet nie jest mi żal, 
Że mnie nie słyszą
I czasem ciężko spełniać wymogi  
To nie bieg przez płotki,
Życie tworzy przeszkody
Trzeba dotrzymać tempa,
Spróbować się wybić
Jest jednak ciężko mając związane nogi
Codziennie kłotnie z powodu pieniedzy
Gdy brakowało na opłaty, odłączali światło
Siedziliśmy zmartwieni przy świecach
Gdy dorosnę musze robić wszystko, by ich nie zabrakło
Całymi dniami chodzę zmęczony
I może sam mam trochę zepsutą głowę
Nie chcę żyć starymi przeżyciami
Chyba nadszedł czas, by doświadczać nowe
Widziałem ile złego wyrządził alkohol
Nie widzieli tego ludzie, co trafili do mordoru 
Chyba nie wyciągam wniosków i troche się gubię
Pijąc w samotności, w pustym pokoju
I naprawdę nie mam żalu, tato i mamo
Staraliście się, by młody chlopiec chodził radosny 
Na dzięciece marzenia brakowało pieniędzy 
Teraz spełniam je sam... (jestem dorosły)