Jarek

Jarek

Pop

03:19

Letras

Jarek

W biurze słychać krzyk, Jarek znów w furii,  
Zamiast słów wsparcia, tylko krytyka w chmurze.  
Kuba, najlepszy, serce wkładał w pracę,  
Lecz szef nie dostrzegał, wciąż w jego twarzy.
Jarek, hej, spójrz na Kubę,  
On wznosi się jak ptak, niechaj wreszcie zgaśnie strach.  
Twoje słowa ranią, nie dostrzegasz w nim mocy,  
Prawdziwi ludzie w cieniu, jaśnieją jak w nocy słońce.
Kuba marzył o chwale, o uznaniu w zespole,  
Pracował dniami i nocami, by zdobyć to, co swoje.  
Lecz Jarek tylko patrzy, zniecierpliwiony wzrok,  
Nie widzi, jak w sercu Kubie rośnie gniewny krok.
Jarek, hej, spójrz na Kubę,  
On wznosi się jak ptak, niechaj wreszcie zgaśnie strach.  
Twoje słowa ranią, nie dostrzegasz w nim mocy,  
Prawdziwi ludzie w cieniu, jaśnieją jak w nocy słońce.
Kiedyś przyjdzie dzień, Jarek, zrozumiesz wszystko,  
Że to nie tylko praca, to ludzkie serca blisko.  
Kuba znajdzie siłę, by odejść w nowy świat,  
A ty zostaniesz sam, z pustką w swoich szeregach.
Jarek, hej, spójrz na Kubę,  
On wznosi się jak ptak, niechaj wreszcie zgaśnie strach.  
Twoje słowa ranią, nie dostrzegasz w nim mocy,  
Prawdziwi ludzie