Letras
Jarek
W biurze słychać krzyk, Jarek znów w furii, Zamiast słów wsparcia, tylko krytyka w chmurze. Kuba, najlepszy, serce wkładał w pracę, Lecz szef nie dostrzegał, wciąż w jego twarzy. Jarek, hej, spójrz na Kubę, On wznosi się jak ptak, niechaj wreszcie zgaśnie strach. Twoje słowa ranią, nie dostrzegasz w nim mocy, Prawdziwi ludzie w cieniu, jaśnieją jak w nocy słońce. Kuba marzył o chwale, o uznaniu w zespole, Pracował dniami i nocami, by zdobyć to, co swoje. Lecz Jarek tylko patrzy, zniecierpliwiony wzrok, Nie widzi, jak w sercu Kubie rośnie gniewny krok. Jarek, hej, spójrz na Kubę, On wznosi się jak ptak, niechaj wreszcie zgaśnie strach. Twoje słowa ranią, nie dostrzegasz w nim mocy, Prawdziwi ludzie w cieniu, jaśnieją jak w nocy słońce. Kiedyś przyjdzie dzień, Jarek, zrozumiesz wszystko, Że to nie tylko praca, to ludzkie serca blisko. Kuba znajdzie siłę, by odejść w nowy świat, A ty zostaniesz sam, z pustką w swoich szeregach. Jarek, hej, spójrz na Kubę, On wznosi się jak ptak, niechaj wreszcie zgaśnie strach. Twoje słowa ranią, nie dostrzegasz w nim mocy, Prawdziwi ludzie