Letras
Żelki Nocą
[Verse] Mateusz Miśta, ten handlarz z ulicy Co robi ludzi w chuja, ma w tym ambicje Z chujowych aut robi zajebiste bryki Świnia w nocy wpierdala żelki [Verse 2] Pryszcze na dupie, jakby miał pasiekę iPhone w ręku, a w środku jest wiek średni Kolekcjoner złomu, mistrz przewałek, no nie? Sprzedaje ci gówno, mówi, że to mercedes [Chorus] Miśta z miasta, hajs z kłamstwa zbiera Zapamiętaj ten wiersz, miej się w obronie Nie ufaj cwaniakowi, co rury ma dziurawe Pamiętaj, że on zawsze gdzieś cię okłamie [Verse 3] Warsztat to teatr, a Miśta aktor fałszywy Każde auto w garażu, to kolejny syf ukryty Duży brzuch od żelków, zęby w cukrze toną Kłamstwa na ustach, co dzień inny klient w swettronie [Bridge] Miśta król złomu, lecz król z podłym obliczem Sprzedaje sobotnią brykę z środowym tytułem Łże bez wstydu, jakby miał osła w ogrodzie Miśta to aktor, co żyje w swym własnym kłamstwie [Verse 4] Cwaniak z miasta, co zna wszystkie triki Na legalnych autach robi swoje numery Jazda próbna? Jasne, pokazowy cyrk kręci Pamiętajcie ludzie, Miśta was ogra, a śmieci