Ballada o Andrzeju menelu

Ballada o Andrzeju menelu

[Puenty]
Andrzej nie ma roboty, za to wódki pełen bukiet
Czyta gazety, ptakom z karmników wyjada ziarna, to jego święty rytuał
W domu smród i syf, wilgoć na ścianach a grzyb na wierzchu
Pośredniak go nie znosi, dwa czarne zęby na krzyż, kisiel jego jedyny fumfel

[Refren]
Andrzej, menel z pasją, życie to dla niego bal
Wódka w ręku, gazeta w czytaniu, zawsze na luzie jakby bal
Pośredniak się denerwuje, kisiel śmieje się wesoło
Andrzej menel nie ma roboty, za to ma w sercu swój automatyczny świat