Przepowiednia Smierci
Przepowiednia Smierci
Niedzielny poranek, zwykły jak inne Jedni śpią, inni dopiero kładą ciało Tylko on skoro świt dreptał w koło domu Wsiadł w gruchota i pojechał w ciemno Cios niespodziewany, nie dla niego ten czas Milion pytań krąży w myślach, bez odpowiedzi Przecież był dobry, zawsze pomocny Zostało tylko zdjęcie i ból w sercu Rozpacz i tęsknota, sekundy stały się wiecznością Jeden błąd, jeden zły ruch i bam !! Koniec !!