Złamane serce

Złamane serce

Dżacu to był,chłop morowy,bez litości dla nikogo 
A szczególnie już dla Stacha,kumpla co go znał z budowy 

na dzień dobry mówił lacha,ssij kutola i nie pierdol 
Zobacz jak wspaniale pachnie,liżesz albo będzie wpierdol 
Stachu jakiś zamyślony,ze strachu się nie odzywa  
I pomyślał sobie tylko co za kurwa upierdliwa 

Niemożliwy jest ten dżacu,czy jak on tam się nazywa 
Nie wytrzymam dnia którego,trutkę wjebe mu do piwa 
Tak pomyślał nasz Stanisław,gdy odchodził w słońca blasku 
Licząc, że gdy tamten zdechnie,chętnie nasra mu do kasku
I już nikt nie będzie gadał i pierdolił mu od brzasku 
Ze na przerwie lepi babki,albo chujem dłubie w piasku