Miłość
Miłość
Wczoraj ciebie kochałam, a dziś od rana już nie chcę cię znać Raz zapłakana, raz najebana — to cała ja Ty nie jesteś w moim typie, czego chcesz, typie? Już nie chcę cię znać Ile takich jak ty odpuliłam, to nie zliczę To cała ja Natalisa: Mam daddy issues, choć nie noszę daddy's shoes Wbijam na scenę, znów ze mną skacze cały klub Palę egzotyczną trawę, wtedy czuję luz Jak mi jakiś kociak wpadnie w oko — to nie powiem mu I to tylko po to, żeby zrobił pierwszy krok Nie bierze tego do siebie, jak olewam go Musi być pewny siebie, tylko wtedy ma to coś Choć czasem wystarczy, że popatrzy na mnie on Fagata: Sama nie wiem ile dam szans takim jak ty Sama nie wiem, czemu wciąż popełniam ten sam błąd Rano znów tego pewnie w sumie żałować Że nie pozwoliłam zostać ci na noc Natalisa, Fagata: Wczoraj ciebie kochałam, a dziś od rana już nie chcę cię znać Raz zapłakana, raz najebana — to cała ja Ty nie jesteś w moim typie, czego chcesz, typie? Już nie chcę cię znać Ile takich jak ty odpuliłam, to nie zliczę To cała ja Fagata: Znów do ciebie piszę, choć nie jesteś w moim typie Może to border albo mam ostatnio nudne życie Nie chcę nawet wchodzić — zróbmy to w aucie na tyle Tylko nie myśl sobie.