Labirynt życia
Labirynt życia
Sprawdź grę, to pokręcony labirynt Pełen sztucznych twarzy, pokrytych syntetyczną mgiełką Nazywają cię raz "ziomkiem", później omijają cię ręką Widzę, jak tłoczą się wokół, gdy reflektory świecą Sącząc twój blask, realizują swoje krzywe plany Za twoimi plecami, wystawiając twoje umiejętności na próbę Chcąc twojej zguby będą coś za plecami marudzić Sztuczny uśmiech, trzaskający w powietrzu Sprawia, że myślisz o miłości, której nawet nie ma już w sercu Nie każda wyciągnięta ręka sięga, by ją podać szczerze To nie jest bajka, ten asfalt jest śliski Chroń swojego ducha, chroń wszystkich swoich bliskich Nie każdy jest twoim przyjacielem, to prawda na bicie pisana To, że się z tobą śmieją, nie jest żadnym dowodem Uśmiechy potrafią ukryć mają w tym jasne cele Podczas gdy ty śpisz, oni przecierają ręce Poklepywanie po plecach i uściski dłoni Ich puste znaki i drwiny w agoni To nie jest jebana bajka, to rzeczywistość i prawda Zerwałem z tym światem co dusił mnie Teraz mam swoje grono, jest mniejsze i trwałe To samotna droga, bez blasku i fleszy Buduję własne imperium, i to mnie cieszy Fałszywka się pali, gorzki smak życie ma Światła neonów odbite w kał