Impreza w Chlewiku
Impreza w Chlewiku
W chlewiku ciasno, para bucha z głów, Znów się zebrała ta banda łobuzów. Dyziu, Żyłka, Gośka – wódeczka stygnie, Mutomba z Szogunem, atmosfera rzygnie (ze śmiechu)! Stoły zastawione, zagrycha czeka, Zaczyna się impreza, nim noc ucieka! Wódeczka się leje, lalala, hej! W chlewiku zabawa, o la, o le! Teges na skuterku, ostra jazda ma, Pali gumę, pali, aż poświst zaszedł dwa! Pijemy zdrowie, do dna, do dna, hej! Ta paczka przyjaciół, to jest to, co chcę! Gośka pierwsza pociąga, "Za naszą ekipę!", Dyziu kiwa głową, "Pijemy, nie kipie!". Mutomba mruczy coś w swoim języku, Szogun dolewa, wódki jest bez liku. Gadki, anegdoty, śmiechu co niemiara, To jest zgrana, wesoła wiara! Wódeczka się leje, lalala, hej! W chlewiku zabawa, o la, o le! Teges na skuterku, ostra jazda ma, Pali gumę, pali, aż poświst zaszedł dwa! Pijemy zdrowie, do dna, do dna, hej! Ta paczka przyjaciół, to jest to, co chcę! Impreza trwa w najlepsze, humor dopisuje, Tylko Żyłka coś przysypia, już ledwo co czuje. Opadł na słomę, najebany leży, A Gośka? Też jej odbiło, już do domu nie bieży! Poszła na zewnątrz, kucnęła za krzakiem, Szczy na grabieżniku, z wielkim rozmachem! Nagle ryk silnika, znany dobrze ton, To Teges n