Lyrics
toto
Czy dam to kiedyś na CD Nie wiem już kurwa sam Dam to kiedyś na CD nie mam odwagi dać Nikt mnie nie słucha przecież nie uda się nigdy nie będziesz taki jak on Że nigdy nie będę każdy mi mówił ale ja wierzę w siebie no ziom Moja droga moją wiarą niechaj spłonie cały las Chodzę po spalonej ścieżce zacierając każdy ślad Znikam gdzie w tym kłębie dymu pośród podpalonych drzew Jest to niczym sen na jawie idąc tam zobaczysz krew Nowe znalezisko to ja na nowym majku Się robi zbiorowisko popatrzeć na mnie bratku Niezłe widowisko gdy stoisz na przeciwko Blisko targowisko tu zrobię złomowisko Odnajduje własny styl Chce czuć w końcu swoje flow Nie chcę żeby ktoś mi gadał Źle nagrałem znowu to Robię to co kocham stary Z zajawy a nie dla pracy Chociaż jeśli będę chciał To przejmuje w złoto gra? Chce to przekuć w papier Najlepiej zrobię przelew Bo chce mieć wpływ na konto By żyło się weselnej 0 kurwa zmartwień Bo pieniądz daje szczęście Jeżeli mówisz że nie To tylko pierdolenie Jeżeli coś zarobię tu w końcu z tego trapu To wybuduje wille dla siebie i dzieciaków I Chodź nie mam ich jeszcze to kiedys będą na bank Zostawię im coś więcej to będzie tona siana