Zepsuty Umysł
Zepsuty Umysł
Dawid, Dawid, wredny jak mało kto, Wszystkich wkoło ma za głupców, a sam wciąż z tego drwi. Dawid, Dawid, patrzy z góry wciąż, Ale kiedyś świat mu pokaże, że nie wszystko to jego wóz. Na twarzy uśmiech, w oczach zdrada, Zawsze na tak, a potem się śmieje w kącie z nas. Chyba nie wie, że karma to sprawiedliwa dama, A wredność to tylko maska, którą tak trudno zdjąć. Dawid, Dawid, wredny jak mało kto, Wszystkich wkoło ma za głupców, a sam wciąż z tego drwi. Dawid, Dawid, patrzy z góry wciąż, Ale kiedyś świat mu pokaże, że nie wszystko to jego wóz. Zawsze pierwszy w szarej grze, Wszystko za plecami, tam gdzie go nie ma – wiesz? Wybiera łatwą drogę, nigdy nie patrzy w przód, Lecz to on trafi na chwilę, którą straci już. Dawid, Dawid, wredny jak mało kto, Wszystkich wkoło ma za głupców, a sam wciąż z tego drwi. Dawid, Dawid, patrzy z góry wciąż, Ale kiedyś świat mu pokaże, że nie wszystko to jego wóz.