Ballada Owieczki

Ballada Owieczki

Jagnięcym futerkiem wałek pokryty 
Na metalowym leży regale
Trochę widoczny, choć trochę skryty
Przywodzi na myśl tatrzańskie hale.

Czyją to była owa owieczka
Której futerkiem malujesz krużganek
Hasała po łąkach jak tancereczka
A teraz po niej pozostał ten wałek.

Owieczki nie ma - wałek pozostał,
Smutno jest dzisiaj w głębi mej duszy!
Już przepłakałem calutki ranek 
I nic moich łez już nie osuszy...

Owca chodziła, trawkę skubała 
I teraz nagle z niej zrobili wała, 
Teraz biedna na wałku się kręci 
bo malarz takie właśnie miał chęci
Mamusia płacze, ojciec szaleje, 
Że na ich dziecko ktoś farbę leje
A ono dumne się puszy na wałku
I tak maluje ściany po małym kawałku 

Może wśród szczytów, gdzie wiatr się błąka,
Gdzie śnieg otula kosodrzewinę,
Biegała beztrosko, swobodna, wolna,
Nie wiedząc, jaką zostawia krainę.

Dziś w twojej dłoni cicho spoczywa,
Pochłania farbę, ścianę wygładza,
Lecz w jego włóknach wciąż jeszcze bywa
Echa górskiego wiatru ballada.

Smutny los spotkał małą owieczkę,
Wspomnij jej imię przy malowaniu.
Do wałka w parze dodajemy świeczkę,
Zapal stworzeniu w podziękowaniu.

Płacze i tęskni za owcą baca 
Bimbrem zapija tęsknoty smutki
Jutro będzie miał pewnie duże.