Poznaliśmy się tam, gdzie nikt by nie szukał Wśród świateł maszyn, hazardowych cudaków To był sierpień, szósty dzień dwa tysiące szesnaście. A ja już wiedziałam, że wszystko się zmieni Twój śmiech był głośniejszy niż gra automatów Ty i ja – jak dwa skorpiony bez ratunku Choć różni, to jednak tak bardzo tacy sami Śmiech i krzyk – codzienność między nami Minęły lata, a my wciąż tu Choć los próbował rozdzielić znów Miał być ślub, a był lockdown i łzy Ale Ty… ciągle jesteś Ty Oświadczyłeś mi sie, gdy liście spadały Jesień 2019 – serca nam drżały Zamieszkaliśmy razem mimo burz I wciąż Cię kocham, wciąż tak już Pamiętasz, jak śmialiśmy się z byle czego? I jak kłóciliśmy się – a potem znowu jedno? To nie bajka, ale nasze życie I choć czasem boli – ja bym nie zmieniła nic, nie… Bo każdy dzień z Tobą jest prawdziwy Nie potrzebuję ideału, tylko Ciebie, mój żywy Dowód, że miłość to nie tylko słowa Ale codzienność, która znowu nas buduje od nowa Minęły lata, a my wciąż tu Choć los próbował rozdzielić znów Miał być ślub, a był lockdown i łzy Ale Ty… ciągle jesteś Ty Oświadczyłeś mi, gdy liście spadały Jesień 2019 – serca nam drżały Zamieszkaliśmy razem mimo burz I wciąż Cię kocham, wciąż t