Nadzieja

Spotkałem wiatru zagubiony strumień
Strzępek powietrza naszego
Wtulił się we mnie czułym powiewem 
Zanucił coś smutnego
O pomoc waszą proszę, proszę, proszę, proszę was

Podniosłem szyszkę starej sosny
Dziecię pięknego drzewa
Spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem 
Cichutko zaczęła mi śpiewać
O pomoc waszą proszę, proszę, proszę, proszę was

Głaskałem falę z białą grzywą
Cząstkę wody życzliwej
Twarz zasłoniła mi mokrą pianą 
Spragniona doli godziwej
O pomoc waszą proszę, proszę, proszę, proszę was